O gminie
Podróż do Bielska czy Pszczyny nie nastręcza nam dzisiaj większych trudności, a mimo to często narzekamy na korki, rozkłady jazdy czy opóźnienia pociągów. Warto pamiętać, że w przeszłości dystans między naszymi miastami był o wiele trudniejszy do pokonania, choć ilość kilometrów się nie zmieniła wraz z upływem lat. Opowiada o tym kolejny materiał przygotowany przez Towarzystwo Przyjaciół Czechowic-Dziedzic.
W dniu 1 stycznia 1810 roku ustanowiono kurs pocztowy z Pszczyny przez Dziedzice do Bielska. Dyliżans poruszał się wówczas po drodze polnej, która w porze deszczowej stawała się rozmokła i błotnista. Na Wiśle nie było mostu, dlatego dyliżans pokonywał bród przy gospodzie, dziś zwanej „Starą Winiarnią” i zatrzymywał się w Dziedzicach w gospodzie „U Stryczka”. Nazwa „Stara Winiarnia” pochodzi stąd, że Górnoślązacy chętnie przechodzili przez granicę na Wiśle (między Austrią a Prusami) i szli do tej gospody na pyszne wina austriackie i węgierskie. Zachodzili tu także żandarmi strzegący granicy państwowej.
Podróżni odpoczywali w Dziedzicach w gospodzie zajezdnej „U Stryczka” (dzisiaj ul. Legionów 20). Pocztylion karmił konie albo wymieniał na wypoczęte. Wodę dostarczała studnia z dobrą wodą, a żuraw tej studni, służący do wyciągania wiader z wodą, był tu aż do 1905 roku. Po odpoczynku i posiłku dyliżans ruszał do Bielska. Pocztylion miał trąbkę przewieszoną na plecach i torbę skórzaną na piersi. Zdarzył się napad i kradzież pieniędzy, które pocztylion wiózł do Bielska. Pasażer jadący dyliżansem w dniu 22 listopada 1842 r. napadł na pocztyliona na trasie między Dziedzicami a Bielskiem i zrabował 2500 talarów. Wnet go jednak złapano i pieniądze odzyskano.